Mam czasem wrażenie, że sterydy to ulubione leki gastroenterologów. Leki ''pierwszego wyboru''. Jest zaostrzenie, są sterydy. Łatwo jest wypisać receptę, dużo trudniej jest pomyśleć - co dalej?
Nikt nie zastanawia się nad skutkami ubocznymi. Sterydy to leki wykorzystywane w NZJ, ale kiedy są wykorzystywane zbyt często, to ja chyba zmieniłabym lekarza.
Jak mnie zdiagnozowano, oczywiście pierwsze co dostałam - kroplówkę ze sterydami, potem włączyli tabletki, bym mogła wyjść do domu. Byłam trochę nieświadoma, co to za leki. Nikt nie powiedział mi, żeby obserwować i zgłaszać jak będzie się działo coś niepokojącego. Twarz spuchła mi do gigantycznych rozmiarów, czułam się osłabiona, nie mogłam spać, serce biło jak oszalałe. Pewnego dnia przykucnęłam, bo coś spadło mi na podłogę, i nie mogłam wstać przez dłuższą chwilę, czułam, że nogi nie chcą ze mną współpracować. Robiły się siniaki, skóra stała się delikatna, pojawiły się rozstępy, trądzik i inne zmiany, zatrzymała mi się miesiączka, rany nie chciały się goić. Zamieniło się też zachowanie, pojawiła się agresja, huśtawka nastrojów, stany depresyjne. Wyglądałam okropnie, a wygląd dla nastolatki jest szczególnie ważny. Czułam się też źle psychicznie, bo sterydy w połączeniu z burzą hormonów to mieszanka wybuchowa.
Na początku steryd pomagały, to były takie magiczne leki, po których prawie od razu następowała poprawa. Ale potem było już coraz gorzej.
Mój Crohn jest dość ciężki i źle się go leczy. Sterydy brałam bardzo długo, aż w końcu się na nie uodporniłam.
Przepisując sterydy, lekarze nie zastanawiają się, czy to jest do końca dla nas dobre. Nie myślą o tym, czy nie zaszkodzą innym narządom, Dzieje się tak często dlatego, że nie ma za bardzo innej możliwości. Dostęp do leczenia biologicznego w Polsce dalej jest trudny.
Chciałabym, by bardziej rozsądnie podchodzono do leczenia sterydami. By lekarze mieli więcej możliwości, a nie tylko wypisanie recepty na coś, co pomoże tylko na chwilę. Ale też, by pacjenci wiedzieli, że pakowanie w siebie sterydów często, albo przez długi czas, może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Są tacy pacjenci, co myślą, że sami wiedza najlepiej, kiedy włączyć sterydy. Cieszą się, bo nastąpi szybka poprawa. Proszą o receptę lekarza rodzinnego, który tak naprawdę bez większej świadomości je wypisuje. Nawet nie wiedzą jak bardzo sobie szkodzą, lecząc się na własną rękę.
Nikt nie zastanawia się nad skutkami ubocznymi. Sterydy to leki wykorzystywane w NZJ, ale kiedy są wykorzystywane zbyt często, to ja chyba zmieniłabym lekarza.
Jak mnie zdiagnozowano, oczywiście pierwsze co dostałam - kroplówkę ze sterydami, potem włączyli tabletki, bym mogła wyjść do domu. Byłam trochę nieświadoma, co to za leki. Nikt nie powiedział mi, żeby obserwować i zgłaszać jak będzie się działo coś niepokojącego. Twarz spuchła mi do gigantycznych rozmiarów, czułam się osłabiona, nie mogłam spać, serce biło jak oszalałe. Pewnego dnia przykucnęłam, bo coś spadło mi na podłogę, i nie mogłam wstać przez dłuższą chwilę, czułam, że nogi nie chcą ze mną współpracować. Robiły się siniaki, skóra stała się delikatna, pojawiły się rozstępy, trądzik i inne zmiany, zatrzymała mi się miesiączka, rany nie chciały się goić. Zamieniło się też zachowanie, pojawiła się agresja, huśtawka nastrojów, stany depresyjne. Wyglądałam okropnie, a wygląd dla nastolatki jest szczególnie ważny. Czułam się też źle psychicznie, bo sterydy w połączeniu z burzą hormonów to mieszanka wybuchowa.
Na początku steryd pomagały, to były takie magiczne leki, po których prawie od razu następowała poprawa. Ale potem było już coraz gorzej.
Mój Crohn jest dość ciężki i źle się go leczy. Sterydy brałam bardzo długo, aż w końcu się na nie uodporniłam.
Przepisując sterydy, lekarze nie zastanawiają się, czy to jest do końca dla nas dobre. Nie myślą o tym, czy nie zaszkodzą innym narządom, Dzieje się tak często dlatego, że nie ma za bardzo innej możliwości. Dostęp do leczenia biologicznego w Polsce dalej jest trudny.
Chciałabym, by bardziej rozsądnie podchodzono do leczenia sterydami. By lekarze mieli więcej możliwości, a nie tylko wypisanie recepty na coś, co pomoże tylko na chwilę. Ale też, by pacjenci wiedzieli, że pakowanie w siebie sterydów często, albo przez długi czas, może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Są tacy pacjenci, co myślą, że sami wiedza najlepiej, kiedy włączyć sterydy. Cieszą się, bo nastąpi szybka poprawa. Proszą o receptę lekarza rodzinnego, który tak naprawdę bez większej świadomości je wypisuje. Nawet nie wiedzą jak bardzo sobie szkodzą, lecząc się na własną rękę.
Magiczne tableteczki, które szybko przynoszą ulgę, ale dużo więcej zabierają. Zabierają ładny wygląd, ładną sylwetkę, zdrowe samopoczucie psychiczne i szkodzą na inne narządy. Uważajcie!
Komentarze
Prześlij komentarz