Przejdź do głównej zawartości

Jelita przy świątecznym stole

Często się zastanawiam dlaczego tak jest. Teraz przed Świętami jakoś dużo o tym myślę. Spotkamy się z Rodziną przy świątecznym stole. Będziemy rozmawiać o codziennych sprawach, wspominać miłe i niemiłe sprawy, kłócić się o politykę, żartować i mówić o tym, że ktoś ma cukrzycę, zawał czy raka. A o naszych jelitach nie wspomni nikt. Jelita tematem tabu i trochę sami chorzy dają się w to nabrać. Nam też jest wstyd mieć chore flaki, dlatego jest ta cała szopka z udawaniem normalności. Dlatego będziemy się krępować odmówić zjedzenia bigosu czy makowca. Niewidzialna a zarazem wstydliwa choroba. Trochę taki oksymoron :) Już nawet śmierć, starość i niektóre choroby wychodzą z tego worka tematów, o których się nie mówi. Czemu jelita dalej w nim są?

Każdy po takim świątecznym jedzeniu pójdzie zrobić kupę. KAŻDY. Nikt o tym głośno nie powie. Może z czasem to się zmieni. Teraz już coraz śmielej rozmawia się o seksie, w mediach, w społeczeństwie. Dużo mówi się o różnych trudnych tematach. Natomiast jeszcze dużo czasu musi upłynąć zanim ktoś zdrowy będzie chciał słuchać o problemach z trawieniem i układem pokarmowym. Sama nie zmienię świata. Ale mam nadzieję, że mój blog już będzie taką iskierką w kierunku wychodzenia jelit z worka tematów tabu :) 

Większość ludzi słyszała już te wszystkie teorie o szkodliwości glutenu, o cudownych właściwościach siemienia lnianego, czystka czy innego zioła. Codziennie media zalewają nas informacjami o tym, że jelita to nasz drugi mózg. Choroby jelit są trochę pomijane, a jeśli już ktoś coś wspomni, to gdzieś tam słyszy się o celiakii itd... Crohn i Colitis to dalej dla wielu ludzi przybysze z kosmosu. 

Czujemy się niezrozumiani przez społeczeństwo. Dlaczego tak jest? Bo się ukrywamy! To normalne, że nie każdy z nas chce straszyć ludzi na co dzień. To kwestia wychowania, dobrych manier. Natomiast niewidzialna choroba jest dość trudna, bo ''nie uwierzę, jak nie zobaczę''. Mówmy głośno o swoich problemach, opowiadajmy jak najwięcej, nie bójmy się słowa jelita, żołądek, wątroba, stolec, kupa, niestrawność (chyba najdelikatniejsze określenie). Powoli przyzwyczajajmy ludzi do tego, że istnieją takie choroby. Będzie nam wszystkim łatwiej. Będzie łatwiej o dostępy do toalet, będzie nawet łatwiej odmówić nam niektórych potraw czy wytłumaczyć gorsze samopoczucie po raz czwarty w jednym tygodniu. Inaczej nigdy nie zostaniemy do końca zrozumiani. Nie mówię o tym, by trąbić na prawo i lewo, że ma się biegunkę przez zapalenie jelit. Delikatnie... Da się! 
Spróbujesz? 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Cześć po przerwie!

 Cześć! Troszkę mnie tutaj nie było. W tym czasie skończyłam studia. Jestem w trakcie psychoterapii, która sprawiła, że jestem coraz lepszą wersją samej siebie.  Z powodu zagrożenia życia wyłoniono mi stomię, a tym samym ktoś na górze podarował mi nowe, lepsze życie! Od pół roku mam remisję. Wreszcie! Po dziesięciu latach chorowania. Nie martwię się tym, czy w pobliżu znajdę toaletę. Żyję pełnią życia! I jestem szczęśliwa!  Od kilku dni ruszyłam z nowym projektem. Będzie można mnie posłuchać, pooglądać i poczytać tutaj: fb insta tiktok Będzie mi miło, jeśli zostaniecie tam ze mną.

Gluten, cukier, tłuszcz i laktoza - czyli PĄCZEK :)

Dzisiaj tłusty czwartek. Tradycyjnie wszyscy jedzą pączki. Powiem Wam, że ja jakoś nie rozumiem tego fenomenu, tego przechwalania się ile to się zjadło pączków. Przecież są one dostępne w sklepach na co dzień. A wiadomo, że najzdrowszy jest umiar! Czy Crohn może jeść pączki? Tak! Sama teraz żałuję, że przez dwa lata po diagnozie odmawiałam sobie tej przyjemności, bo bałam się, jak jelita zareagują na taką ilość tłuszczu i cukru. Potem się odważyłam, ale tylko na pieczone w piekarniku i z marmoladą, oczywiście bez pestek, bo tak bezpieczniej. Smak był inny, no nie dało się oszukać :) W kolejnym roku już się odważyłam i normalny pączek, pełen glutenu, cukru, tłuszczu i laktozy mi nie zaszkodził. Nie było tak jak w moich wizjach - SOR i zaostrzenie, wręcz przeciwnie - czułam się bardzo dobrze. Niedawno też miałam taki jadłowstręt, że jedyne co mogłam jeść, na co miałam ochotę, to były pączki. Pewnie powiecie, że sobie szkodzę, że Crohn nie lubi takich składników. Powinnam według niekt...

Proktolog - postrach pacjentów :)

Gabinet, lekarz i ja. Nagle padają te najbardziej znienawidzone słowa  Dobrze, to proszę opuścić spodnie, położyć się na lewym boku i kolana przyciągnąć pod klatkę piersiową. Teraz proszę się rozluźnić... Albo  Proszę opuścić spodnie, uklęknąć na kozetce, podeprzeć się na przedramionach i możliwie jak najbardziej rozluźnić. Jest jeszcze  Proszę opuścić spodnie, oprzeć się o krzesło, pochylić do przodu i rozluźnić. Chyba, co lekarz to ulubiona pozycja. Potem jest ten słynny dźwięk zakładania gumowej rękawiczki i smarowania zimnym żelem. A co dzieje się następnie już chyba nie muszę opisywać...  Kiedy padają te słowa, chyba każdy Pacjent dostaje gęsiej skórki i wie, że czeka go nieprzyjemne badanie. Badanie per rectum (przez odbyt) jest często wykonywane u osób, które chorują na Crohna. Choroba może zajmować każdy odcinek przewodu pokarmowego, więc zmiany, dość bolesne, często pojawiają się na naszym ''siedzeniu''. Najlepiej jeśli obejrzy je wtedy lekarz proktolog. S...