Przejdź do głównej zawartości

Najlepszych przyjaciół poznaje się w zaostrzeniu


Kiedy leżysz w szpitalu, przekonujesz się, kto ma odwagę chociaż napisać sms-a i zapytać: ,,jak się czujesz?''. Ja nigdy nie oczekuję odwiedzin, nawet ich nie lubię, kiedy leżę pół żywa i nie wyglądam najlepiej. Potrzebuję wsparcia i bycia na złe, a nie tylko na te dobre chwile. 

Wiele osób, kiedy dowiedziało się, że choruję zerwało ze mną kontakt. Tak po prostu, z dnia na dzień. Przestali się odzywać, pisać. Niektórzy nawet pytali, czy mogą się ode mnie zarazić... Pewnie, że to było bardzo przykre. Ale z czasem przekonałam się, że to nie byli prawdziwi przyjaciele. 

Kto się nie przestraszył i został, jest do tej pory. A kto odszedł, do tej pory się nie odzywa. 
Crohn też pomógł znaleźć wspaniałych ludzi, którzy rozumieją mnie we wszystkich kwestiach, bo sami są chorzy. Poznaliśmy się w szpitalu, w przychodni, na grupie wsparcia, w Internecie. Mam do kogo się odezwać w nocy, mam się komu wypłakać jak jest źle i mam z kim iść na piwo. (Tak, czasem można ;) )
Przyjaciele to wielki skarb! Tylko o tą przyjaźń trzeba dbać. Pielęgnować jak roślinkę. Dawać tyle samo ile się bierze. Wymagać, umieć słuchać i wspierać.

Ile razy zdarzyło mi się z dnia na dzień odmówić spotkania. Nie zliczę ile wysłałam sms-ów ''przepraszam, źle się dzisiaj czuję''. Na pewno wiecie, że nie zawsze da się wszystko przewidzieć. Gorączka w Crohn'ie to dość podstępny objaw, który pojawia się znienacka. Z resztą nie tylko gorączka, bo też ból, biegunka czy inne przykre objawy. Sama bym się złościła na taką osobę, która często jest niedyspozycyjna. Staram się to wynagradzać jak tylko czuje się dobrze. Wiem, że to trudne... Ale zrozumienie w przyjaźni też jest ważne!

Życzę Wam takich przyjaciół, z którymi można pomilczeć, popłakać, skakać z radości, ale też na których można liczyć, kiedy Crohn kładzie nas do szpitala.  


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,Stomia to szansa na lepsze życie'' - historia Moniki cz.I

Stomia to jest jedno z tych słów, które Pacjentom chorym na NZJ spędza sen z powiek, powoduje ataki paniki i strachu. Stomia czyli celowo wytworzone połączenia światła narządu wewnętrznego (jelita cienkiego lub grubego) ze skórą. Często jest wykonywana w celu ratowania życia, ale także jako zaplanowany zabieg, mający (mimo wszystko) poprawić komfort życia Pacjenta. Ja słowo stomia od lekarzy słyszałam często. Raz udało mi się od niej uciec, bo podczas operacji chirurdzy zrobili mi piękne zespolenie i obudziłam się bez worka na brzuchu. Teraz też uciekam od skalpela, bo wiem, że przed każdą operacją na jelitach będę musiała podpisać zgodę na wyłonienie stomii. Mam dużo wątpliwości i obaw. Jednak wiem, że prędzej czy później będę musiała podjąć tą trudną decyzję.  Monikę poznałam parę lat temu. Miałam okazję podzielić się z nią swoimi doświadczeniami z sondą i żywieniem dojelitowym. Pomoc jak zawsze działa w dwie strony, bo Monika jest jednym z założycieli Stowarzyszenia ''Zap

,,Stomia nie niesie żadnych ograniczeń'' - historia Moniki cz.II

Zapraszam do przeczytania kolejnej części bardzo ważnej rozmowy na temat stomii, pierwszą część rozmowy z Moniką i jej historię możecie przeczytać tutaj :)  Jak długo wracałaś do formy po operacji wyłonienia stomii?  Mój powrót do formy był ekspresowy. Z każdym dniem widziałam poprawę, a odczuwając fizyczną poprawę, poprawiało się także moje zdrowie psychiczne i nastawienie do stomii. Do tego stopnia szybko to następowało, że już w trzy tygodnie po operacji pojechałam na casting do jednego z seriali telewizyjnych, a miesiąc później tańczyłam – nie tylko „przytulańce” na weselu mojej przyjaciółki Ewy – też stomiczki ☺ Jak wygląda podróżowanie ze stomią?  Tak samo jak podróżowanie bez stomii. Nigdy nie spotkałam się z problemami przy odprawie na lotnisku, czy gdziekolwiek indziej. Oczywiście zawsze trzeba przy sobie mieć sprzęt na zmianę (nie dotyczy to tylko podróży, ale każdego wyjścia z domu). Zdarzyć się może wszystko, ja miałam kiedyś przygodę z kotem, który przebił mi wore

Gluten, cukier, tłuszcz i laktoza - czyli PĄCZEK :)

Dzisiaj tłusty czwartek. Tradycyjnie wszyscy jedzą pączki. Powiem Wam, że ja jakoś nie rozumiem tego fenomenu, tego przechwalania się ile to się zjadło pączków. Przecież są one dostępne w sklepach na co dzień. A wiadomo, że najzdrowszy jest umiar! Czy Crohn może jeść pączki? Tak! Sama teraz żałuję, że przez dwa lata po diagnozie odmawiałam sobie tej przyjemności, bo bałam się, jak jelita zareagują na taką ilość tłuszczu i cukru. Potem się odważyłam, ale tylko na pieczone w piekarniku i z marmoladą, oczywiście bez pestek, bo tak bezpieczniej. Smak był inny, no nie dało się oszukać :) W kolejnym roku już się odważyłam i normalny pączek, pełen glutenu, cukru, tłuszczu i laktozy mi nie zaszkodził. Nie było tak jak w moich wizjach - SOR i zaostrzenie, wręcz przeciwnie - czułam się bardzo dobrze. Niedawno też miałam taki jadłowstręt, że jedyne co mogłam jeść, na co miałam ochotę, to były pączki. Pewnie powiecie, że sobie szkodzę, że Crohn nie lubi takich składników. Powinnam według niekt