Mój je wszystko ;) Makowiec, śledzie, kapusta z grzybami, ciasta, mięsa, sałatki z majonezem i obowiązkowo pierniczki. Nie odmawiam sobie niczego. Ale uwaga! To nie jest tak, że się objadam. Wszystkiego próbuję. Próbuję, znaczy biorę malutki kawałeczek i cieszę się świętami razem ze wszystkimi! Jak do tej pory nie zaszkodziło mi jedno uszko z grzybami, mały paseczek makowca czy dwa kęsy śledzia.
W Święta nie mam urlopu od żywienia, więc w nocy muszę jeszcze zjeść moje 1500 kcal! :) Dlatego mam o wiele łatwiej, bo nie jestem głodna i w ciągu dnia nie nakładam sobie na talerz wielkich ilości świątecznych pyszności.
A co zrobić, kiedy crohn ostro szleje i na Wigilijny stół możesz tylko popatrzeć?
Przekonać siebie, że święta to nie tylko jedzenie! W taki magiczny czas, w gronie najbliższych nawet zwykły kleik czy gotowana ryba może dobrze smakować. Wszystko jest tutaj kwestią psychiki. Oczywiście, że można się złościć - ''nie mogę nic zjeść, co to za święta'', ale można też popatrzeć na to z tej drugiej strony ''dobrze, że świąt nie muszę spędzać w szpitalu, jedzenie nie jest najważniejsze'', albo jeszcze patrząc na potrawy znaleźć motywację, by szybko zdrowieć i za niedługo też zjeść takie pyszności. Przecież makowiec czy inna potrawa nie są jakimś ekskluzywnym produktem, który jest dostępny tylko w grudniu. Kiedy źle się czujesz, lepiej jednak uważać z jedzeniem i święta spędzić w domu, niż zaryzykować, zjeść smażoną rybę a chwilę później oglądać Pasterkę z pielęgniarkami w szpitalu.
Czym zastąpić wigilijne dania w zaostrzeniu?
Domowym biszkoptem, prażonym jabłkiem z odrobinką cynamonu, jasnym chlebem z chudym, pieczonym w folii indykiem, piersią z kurczaka z morelami na parze, galaretką z preparatem odżywczym (smakuje prawie jak ptasie mleczko), gotowaną marchewką, pietruszką i selerem pokrojoną w kostkę razem z białkiem ugotowanego jajka (a'la sałatka jarzynowa), domową galaretką z kurczaka... Pomysłów i kombinacji może być dużo :) Nawet kleik w święta smakuje lepiej.
A lampka wina do świątecznego obiadu?
A czemu nie?
Oczywiście, że tylko dla tych, którzy mogą/chcą sobie na to pozwolić :)
Złoty środek?
Nie, złoty środek w tym przypadku to rozsądek i znajomość swojego organizmu na tyle, by wiedzieć co można, a co raczej nie.
Smacznych Świąt! :)
Komentarze
Prześlij komentarz