Wakacje. Popołudnie. A ja mam wielką ochotę na pizze! Ale to tak wielką, że dostaję aż ślinotoku!
Chwytam za telefon, zamawiam pizzę. Zamawiam nawet dwie. Przyjeżdża Pan z cieplutką, pachnącą, świeżą pizzą. Nie z sieciówki. Z restauracji. Bo jak jeść już coś zakazanego, to najlepiej z najlepszego źródła.
Płacę, odbieram pizzę i wchodzę do domu. Czym wywołuję małe zamieszanie! ''Klaudia, to Ty będziesz jadła te ''pudełka''?'' - Babcia w szoku... Bo jak to mając chore jelita, można jeść takie rzeczy :o A no można!
Jeśli przez wiele miesięcy jedyne, co można jeść, to mieszanki odżywcze, kleik albo kisiel, to potem masz już tego po dziurki w nosie. Masz mdłości na samo słowo ''kisiel''. Nie mówiąc o tym, że nie możesz na to patrzeć. Masz ochotę na coś dobrego. Dobrze przyprawionego. Coś co będzie chrupało, coś, co wreszcie będzie miało inną strukturę niż papka. Coś, co będzie smakowało jak ''jedzenie'' a nie, jak papier.
Wiesz, że nie za bardzo możesz sobie pozwolić na takie jedzenie. Ale wiesz też, że masz tak wielką zachciankę, że po prostu musisz! Odmawiasz sobie już tylu przyjemności, że ten jeden jedyny raz - postanawiasz zaszaleć. Przygotowujesz się nawet na to, że następnego dnia będziesz się źle czuć. Chociaż nie zawsze jest tak, że to zdrowe jedzenie zaszkodzi.
Ja, kiedy źle się czuję, to mam biegunki nawet po bananach i ryżu, które przecież są raczej zdrowe i powinny działać zapierająco. Dlatego jestem już tak zła, ze mam dość jedzenia, które smakuje jak papier i kupuję sobie loda, hamburgera, pizze, czy zwykłego batonika.
Myślę, że nie ma co być aż tak restrykcyjnym. Na pewno zaszkodzi nam fast food jedzony codzienne. Ale jeśli jemy go raz na wielki czas, to naprawdę, według mnie nie ma nic w tym złego. Przecież - wszystko jest dla ludzi. Trzeba mieć tylko swój zdrowy rozsądek.
Chwytam za telefon, zamawiam pizzę. Zamawiam nawet dwie. Przyjeżdża Pan z cieplutką, pachnącą, świeżą pizzą. Nie z sieciówki. Z restauracji. Bo jak jeść już coś zakazanego, to najlepiej z najlepszego źródła.
Płacę, odbieram pizzę i wchodzę do domu. Czym wywołuję małe zamieszanie! ''Klaudia, to Ty będziesz jadła te ''pudełka''?'' - Babcia w szoku... Bo jak to mając chore jelita, można jeść takie rzeczy :o A no można!
Jeśli przez wiele miesięcy jedyne, co można jeść, to mieszanki odżywcze, kleik albo kisiel, to potem masz już tego po dziurki w nosie. Masz mdłości na samo słowo ''kisiel''. Nie mówiąc o tym, że nie możesz na to patrzeć. Masz ochotę na coś dobrego. Dobrze przyprawionego. Coś co będzie chrupało, coś, co wreszcie będzie miało inną strukturę niż papka. Coś, co będzie smakowało jak ''jedzenie'' a nie, jak papier.
Wiesz, że nie za bardzo możesz sobie pozwolić na takie jedzenie. Ale wiesz też, że masz tak wielką zachciankę, że po prostu musisz! Odmawiasz sobie już tylu przyjemności, że ten jeden jedyny raz - postanawiasz zaszaleć. Przygotowujesz się nawet na to, że następnego dnia będziesz się źle czuć. Chociaż nie zawsze jest tak, że to zdrowe jedzenie zaszkodzi.
Ja, kiedy źle się czuję, to mam biegunki nawet po bananach i ryżu, które przecież są raczej zdrowe i powinny działać zapierająco. Dlatego jestem już tak zła, ze mam dość jedzenia, które smakuje jak papier i kupuję sobie loda, hamburgera, pizze, czy zwykłego batonika.
![]() |
dwóch CuDaków rozmawiało o jedzeniu ;) |
Myślę, że nie ma co być aż tak restrykcyjnym. Na pewno zaszkodzi nam fast food jedzony codzienne. Ale jeśli jemy go raz na wielki czas, to naprawdę, według mnie nie ma nic w tym złego. Przecież - wszystko jest dla ludzi. Trzeba mieć tylko swój zdrowy rozsądek.
Komentarze
Prześlij komentarz