Przejdź do głównej zawartości

Pieniądze to nie wszystko?

Mówią, że pieniądze to nie wszystko. Nie można za nie kupić zdrowia, miłości, rodziny. Nie zgodzę się do końca. Będąc chorym, za pieniądze można zapewnić sobie najbardziej komfortową opiekę. Będąc samotnym, można zapewnić sobie rozrywkę a nawet towarzystwo. Powiecie, że to wszystko będzie ''sztuczne''. No ale nie wszystkim w życiu wszystko idzie jak z płatka. I bez pieniędzy teraz nic nie jest ważne. Coraz bardziej zaczyna się to rozumieć, kiedy jest się coraz bardziej chorym i coraz bardziej samotnym. 

Chorowanie kosztuje bardzo dużo. Kosztują dojazdy do lekarza, szpitala, na badania. Kosztują prywatne wizyty lekarskie, bez których często ''ani rusz''. Kosztują leki, opatrunki, a wreszcie jedzenie - to lepszej jakości jedzenie jest dużo droższe.

I tutaj pojawiają się problemy. Każdy z nas zachorował w różnym momencie życia. Chorują dzieci, nastolatkowie, młodzi i starsi dorośli, babcie i dziadkowie. Wszyscy w różnej sytuacji życiowej i finansowej. Jednak chyba każdy ma taki sam problem - skąd brać pieniądze na to całe chorowanie? 

Jeśli dobrze zarabiasz (Ty lub Twoi Rodzice) to raczej nie powinno być problemu innego niż taki - ''gdybyś nie był/a chory/a to moglibyśmy za to kupić coś innego'' - tak, tak - takie zdania też czasem słyszą niektórzy chorzy, którym pomagają rodzice. Według mnie największy problem mają właśnie młodzi dorośli i starsi ludzie na rencie lub emeryturze. Ci młodzi raczej nie mogą pracować, bo jeszcze się uczą, a Ci starsi już nie dają rady pracować i sobie dorobić. Pamiętaj, że w grę wchodzi ciężka choroba jelit, wycieczki do toalety i wszystkie inne przykre objawy. Nie jest tak łatwo powiedzieć - ''mógłbyś sobie dorobić''. Raz - nie zawsze jest gdzie, dwa - nie zawsze daje się radę ze względu na stan zdrowia. 

Jak byłam młodsza to całą pomoc, które oferowało mi państwo, brzydko mówiąc - olałam, traktowałam jako upokorzenie. Słowo ''renta'' czy ''zasiłek'' powodowało u mnie napad złości. Skończyłam magiczne 18 lat i fajnie byłoby mieć swoje pieniądze, odciążyć rodziców. Zaczęłam być coraz bardziej świadoma ile wszystko, co związane z moim chorowaniem kosztuje. Przekonałam się do wyrobienia orzeczenia o niepełnosprawności i złożenia papierów o rentę. Przekonałam się co do tego, by korzystać z tego by było mi łatwiej, bo po prostu mi się to należy. Chorobę dostałam od losu przez jakiegoś cholernego pecha na życiowej loterii. Niech ten los da mi coś w zamian. 

Czasem trzeba nauczyć się prosić. Nie lubię słowa ''żebrać''. Jest jakieś takie brzydkie i źle się kojarzy. Sytuacja będzie nas wiele razy w życiu zmuszać, by prosić kogoś o pomoc, także tą finansową. To nie jest łatwe. Ale niestety czasem nie ma wyjścia i już. Trzeba sobie jakoś radzić i wstyd po prostu schować do kieszeni. 


Komentarze

  1. Oczywiście, że gdy w grę wchodzi zdrowie, pieniądze nie są wszystkim - ale mogą dać bardzo wiele. Niektóre terapie, zabiegi i leki są potwornie drogie i na ich refundację czekać możemy nawet latami, z tego względu posiadanie odpowiedniej kwoty na własnym koncie może nam w pewnym sensie uratować życie. Także tutaj możesz uzyskać finansowe wsparcie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

,,Stomia to szansa na lepsze życie'' - historia Moniki cz.I

Stomia to jest jedno z tych słów, które Pacjentom chorym na NZJ spędza sen z powiek, powoduje ataki paniki i strachu. Stomia czyli celowo wytworzone połączenia światła narządu wewnętrznego (jelita cienkiego lub grubego) ze skórą. Często jest wykonywana w celu ratowania życia, ale także jako zaplanowany zabieg, mający (mimo wszystko) poprawić komfort życia Pacjenta. Ja słowo stomia od lekarzy słyszałam często. Raz udało mi się od niej uciec, bo podczas operacji chirurdzy zrobili mi piękne zespolenie i obudziłam się bez worka na brzuchu. Teraz też uciekam od skalpela, bo wiem, że przed każdą operacją na jelitach będę musiała podpisać zgodę na wyłonienie stomii. Mam dużo wątpliwości i obaw. Jednak wiem, że prędzej czy później będę musiała podjąć tą trudną decyzję.  Monikę poznałam parę lat temu. Miałam okazję podzielić się z nią swoimi doświadczeniami z sondą i żywieniem dojelitowym. Pomoc jak zawsze działa w dwie strony, bo Monika jest jednym z założycieli Stowarzyszenia ''Zap

,,Stomia nie niesie żadnych ograniczeń'' - historia Moniki cz.II

Zapraszam do przeczytania kolejnej części bardzo ważnej rozmowy na temat stomii, pierwszą część rozmowy z Moniką i jej historię możecie przeczytać tutaj :)  Jak długo wracałaś do formy po operacji wyłonienia stomii?  Mój powrót do formy był ekspresowy. Z każdym dniem widziałam poprawę, a odczuwając fizyczną poprawę, poprawiało się także moje zdrowie psychiczne i nastawienie do stomii. Do tego stopnia szybko to następowało, że już w trzy tygodnie po operacji pojechałam na casting do jednego z seriali telewizyjnych, a miesiąc później tańczyłam – nie tylko „przytulańce” na weselu mojej przyjaciółki Ewy – też stomiczki ☺ Jak wygląda podróżowanie ze stomią?  Tak samo jak podróżowanie bez stomii. Nigdy nie spotkałam się z problemami przy odprawie na lotnisku, czy gdziekolwiek indziej. Oczywiście zawsze trzeba przy sobie mieć sprzęt na zmianę (nie dotyczy to tylko podróży, ale każdego wyjścia z domu). Zdarzyć się może wszystko, ja miałam kiedyś przygodę z kotem, który przebił mi wore

Gluten, cukier, tłuszcz i laktoza - czyli PĄCZEK :)

Dzisiaj tłusty czwartek. Tradycyjnie wszyscy jedzą pączki. Powiem Wam, że ja jakoś nie rozumiem tego fenomenu, tego przechwalania się ile to się zjadło pączków. Przecież są one dostępne w sklepach na co dzień. A wiadomo, że najzdrowszy jest umiar! Czy Crohn może jeść pączki? Tak! Sama teraz żałuję, że przez dwa lata po diagnozie odmawiałam sobie tej przyjemności, bo bałam się, jak jelita zareagują na taką ilość tłuszczu i cukru. Potem się odważyłam, ale tylko na pieczone w piekarniku i z marmoladą, oczywiście bez pestek, bo tak bezpieczniej. Smak był inny, no nie dało się oszukać :) W kolejnym roku już się odważyłam i normalny pączek, pełen glutenu, cukru, tłuszczu i laktozy mi nie zaszkodził. Nie było tak jak w moich wizjach - SOR i zaostrzenie, wręcz przeciwnie - czułam się bardzo dobrze. Niedawno też miałam taki jadłowstręt, że jedyne co mogłam jeść, na co miałam ochotę, to były pączki. Pewnie powiecie, że sobie szkodzę, że Crohn nie lubi takich składników. Powinnam według niekt