Przejdź do głównej zawartości

Proktolog - postrach pacjentów :)

Gabinet, lekarz i ja. Nagle padają te najbardziej znienawidzone słowa Dobrze, to proszę opuścić spodnie, położyć się na lewym boku i kolana przyciągnąć pod klatkę piersiową. Teraz proszę się rozluźnić... Albo Proszę opuścić spodnie, uklęknąć na kozetce, podeprzeć się na przedramionach i możliwie jak najbardziej rozluźnić. Jest jeszcze Proszę opuścić spodnie, oprzeć się o krzesło, pochylić do przodu i rozluźnić. Chyba, co lekarz to ulubiona pozycja. Potem jest ten słynny dźwięk zakładania gumowej rękawiczki i smarowania zimnym żelem. A co dzieje się następnie już chyba nie muszę opisywać... 

Kiedy padają te słowa, chyba każdy Pacjent dostaje gęsiej skórki i wie, że czeka go nieprzyjemne badanie. Badanie per rectum (przez odbyt) jest często wykonywane u osób, które chorują na Crohna. Choroba może zajmować każdy odcinek przewodu pokarmowego, więc zmiany, dość bolesne, często pojawiają się na naszym ''siedzeniu''. Najlepiej jeśli obejrzy je wtedy lekarz proktolog. Swoją drogą, zawsze się zastanawiałam dlaczego lekarze wybierają właśnie tą specjalizację... ;) 

Pierwsze takie badanie miałam wykonywane w szpitalu dziecięcym. Szpital był uniwersytecki, więc oprócz Pani Doktor, od tyłu oglądała mnie spora grupa studentów. Miałam wtedy jakieś 15 lat. Przeżycie wręcz traumatyczne. Badanie przeprowadzone w pokoju zabiegowym, byłam tylko zasłonięta parawanem, który personel traktował tak, jakby był niewidoczny. Zero prywatności, intymności. Oprócz tego, że bolało i wyłam do Księżyca, to nikt nic sobie z tego nie robił. Potem został mi ogromny uraz do tego badania. No bo jak kazali mi się rozebrać od pasa w dół i przyjąć upokarzającą pozycję (kolankowo - łokciową) i patrzyło się na mnie dużo studentek, a co najgorsze studentów, to potem chciałam zapaść się pod ziemię. 

Oczywiście, że wiedziałam, że trzeba się zbadać i że to ''dla mojego dobra'' - uwielbiam to zdanie :) Kolejne badania chciałam mieć jak najszybciej z głowy. Nie patrzyłam w oczy lekarzom, którzy mnie badali, wchodziłam na kozetkę ze spuszczoną głową i modliłam się o to, by mieć to jak najszybciej za sobą, albo żeby nie usłyszeć słów wypowiadanych do studentów to może Państwo teraz chcą zbadać''. Czułam się jak rzecz, jak przedmiot, jak za przeproszeniem jakiś zepsuty otwór, który każdy chce wymacać. Rozumiem, że młodzi lekarze muszą się na kimś uczyć, ale bez przesady...

Jak skończyłam 18 lat, okazało się, że może być całkiem dobrze. Parawan wreszcie stał się widzialny, gabinet dało się na chwilę zamknąć na klucz, nie zapraszać studentów ani rezydentów. A pozycja była wreszcie mniej upokarzająca. Lepiej położyć się na boku i przyciągnąć nogi do klatki. Okazało się też, że badanie nie musi być bolesne, bo można użyć maści znieczulającej i przeprowadzić je naprawdę bardzo delikatnie. Co najważniejsze - nie musi trwać w nieskończoność, można je przeprowadzić sprawnie i dokładnie, a na dodatek szybko. Wszystko zależy od lekarza, jego umiejętności i jego ludzkiego podejścia do Pacjenta. 

Nigdy wcześnie w życiu nie pomyślałabym o tym, że będą czekać mnie takie wizyty, u takich specjalistów i tak upokarzające badania. Nie ma nic przyjemnego w tym, by rozebrać się prawie do naga przed obcym mężczyzną czy kobietą. Ogromny wstyd. Ale już wspominałam tutaj nie raz, że z Crohnem trzeba nauczyć się ten wstyd czasem chować do kieszeni, inaczej będzie ciężko. Niby jest tak, że lekarz to lekarz i widział wiele nagich ciał Pacjentów. Dla niego to tak naprawdę codzienność. A ja to bardzo przeżywam. Pamiętam jak martwiłam się tym, że podczas operacji będę całkiem naga. Trudno, trzeba się do tego przyzwyczaić :) Nie ma innej rady. 


Komentarze

  1. Ze specjalizacjami lekarzy różnie bywa. Jak ktoś nie ma zaplecza rodzinnego albo nie zdobył poparcia szerokiego grona to obiera kierunek kształcenia będący kompromisem pomiędzy tym co by się chciało, a możliwościami jakie są dostępne w danym momencie.

    Do momentu uzyskania pełnoletności miałem wrażenie, że traktowali mnie jak obiekt leczenia. Jak otrzymałem dowód osobisty nabyłem pewnych praw. Dotychczas byłem obiektem leczenia. Mało kto zwracał uwagę na kwestie takie jak prywatność czy intymność. W wielu sytuacjach czułem się jak rzeźba w muzeum. Podchodzili, dotykali, oglądali, komentowali.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za obszerne wyjaśnienia w temacie.

    ______________________
    Polecam artykuł o zabiegach: http://arsmedis.pl/proktologia/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

,,Stomia to szansa na lepsze życie'' - historia Moniki cz.I

Stomia to jest jedno z tych słów, które Pacjentom chorym na NZJ spędza sen z powiek, powoduje ataki paniki i strachu. Stomia czyli celowo wytworzone połączenia światła narządu wewnętrznego (jelita cienkiego lub grubego) ze skórą. Często jest wykonywana w celu ratowania życia, ale także jako zaplanowany zabieg, mający (mimo wszystko) poprawić komfort życia Pacjenta. Ja słowo stomia od lekarzy słyszałam często. Raz udało mi się od niej uciec, bo podczas operacji chirurdzy zrobili mi piękne zespolenie i obudziłam się bez worka na brzuchu. Teraz też uciekam od skalpela, bo wiem, że przed każdą operacją na jelitach będę musiała podpisać zgodę na wyłonienie stomii. Mam dużo wątpliwości i obaw. Jednak wiem, że prędzej czy później będę musiała podjąć tą trudną decyzję.  Monikę poznałam parę lat temu. Miałam okazję podzielić się z nią swoimi doświadczeniami z sondą i żywieniem dojelitowym. Pomoc jak zawsze działa w dwie strony, bo Monika jest jednym z założycieli Stowarzyszenia ''Zap

,,Stomia nie niesie żadnych ograniczeń'' - historia Moniki cz.II

Zapraszam do przeczytania kolejnej części bardzo ważnej rozmowy na temat stomii, pierwszą część rozmowy z Moniką i jej historię możecie przeczytać tutaj :)  Jak długo wracałaś do formy po operacji wyłonienia stomii?  Mój powrót do formy był ekspresowy. Z każdym dniem widziałam poprawę, a odczuwając fizyczną poprawę, poprawiało się także moje zdrowie psychiczne i nastawienie do stomii. Do tego stopnia szybko to następowało, że już w trzy tygodnie po operacji pojechałam na casting do jednego z seriali telewizyjnych, a miesiąc później tańczyłam – nie tylko „przytulańce” na weselu mojej przyjaciółki Ewy – też stomiczki ☺ Jak wygląda podróżowanie ze stomią?  Tak samo jak podróżowanie bez stomii. Nigdy nie spotkałam się z problemami przy odprawie na lotnisku, czy gdziekolwiek indziej. Oczywiście zawsze trzeba przy sobie mieć sprzęt na zmianę (nie dotyczy to tylko podróży, ale każdego wyjścia z domu). Zdarzyć się może wszystko, ja miałam kiedyś przygodę z kotem, który przebił mi wore

Gluten, cukier, tłuszcz i laktoza - czyli PĄCZEK :)

Dzisiaj tłusty czwartek. Tradycyjnie wszyscy jedzą pączki. Powiem Wam, że ja jakoś nie rozumiem tego fenomenu, tego przechwalania się ile to się zjadło pączków. Przecież są one dostępne w sklepach na co dzień. A wiadomo, że najzdrowszy jest umiar! Czy Crohn może jeść pączki? Tak! Sama teraz żałuję, że przez dwa lata po diagnozie odmawiałam sobie tej przyjemności, bo bałam się, jak jelita zareagują na taką ilość tłuszczu i cukru. Potem się odważyłam, ale tylko na pieczone w piekarniku i z marmoladą, oczywiście bez pestek, bo tak bezpieczniej. Smak był inny, no nie dało się oszukać :) W kolejnym roku już się odważyłam i normalny pączek, pełen glutenu, cukru, tłuszczu i laktozy mi nie zaszkodził. Nie było tak jak w moich wizjach - SOR i zaostrzenie, wręcz przeciwnie - czułam się bardzo dobrze. Niedawno też miałam taki jadłowstręt, że jedyne co mogłam jeść, na co miałam ochotę, to były pączki. Pewnie powiecie, że sobie szkodzę, że Crohn nie lubi takich składników. Powinnam według niekt